Panna Apteczkowa o osobistej marce i promocji regionu przez kulinaria
Rozmawiała Monika Pawluk
Zdjęcia Archiwum prywatne Pauliny Pietrusik
Historyczna Panna Apteczkowa zawiadywała dworską apteczką Sapiehów, dokładniej na dworze Elżbiety z Branickich Sapieżyny, ostatniej właścicielki Kodnia. Postać jest o tyle dla mnie interesująca, gdyż im więcej odnajduję o niej i jej rodzinie nowych informacji, tym bardziej wydaje mi się, że jestem do niej podobna. Zgromadzona wiedza pomaga mi w budowaniu marki osobistej. Można powiedzieć Panna Apteczkowa „urzędowała na dworze”, sprawowała swoją funkcję, ale była także żoną Marszałka Dworu. Wspierała męża, gdy do dworu przybywali niespodziewani goście oraz podczas uroczystych spotkań. Zawsze miała na taką okoliczność coś specjalnego, czym mogła przybyszów ugościć. Główną jednak jej rolą było czuwanie nad zdrowiem i dobrym samopoczuciem mieszkańców dworu. Jako osoba z bliskiego otoczenia Sapieżyny prowadziła z nią korespondencję. Dodać należy, że musiała być oczytana, a zadania, jakie na nią nałożono, wymagały szerokiej wiedzy. Zbierała i suszyła rośliny lecznicze i wykorzystywała ich uzdrawiające właściwości. Według dawnych receptur piekła pierniki, smażyła konfitury z włoskiego orzecha, derenia, berberysu oraz przyrządzała nalewki, maści, octy, herbatki i inne domowe lekarstwa. W tym specyfik złożony z mnóstwa składników – lek uniwersalny na wszystkie choroby zwany teriakiem. Lista umiejętności Panny Apteczkowej nie miała końca. Podobnie w moim przypadku muszę wykazywać się dobrymi umiejętnościami organizacyjnymi: prowadzę warsztaty, współpracuję ze szkołami i z uczelniami wyższymi, pracuję w klubach seniora, udzielam się społecznie, przeprowadzam degustacje dla turystów, odtwarzam dawne receptury i tworzę swoją markę Frykasy z Kodnia, a także prowadzę inwestycję budowy zaplecza kulinarnego.
Jak narodził się pomysł, żeby zająć się promowaniem regionalnych produktów?
Już będąc w liceum wiedziałam, że chcę iść na studia związane z turystyką i po nich wrócić w rodzinne strony, aby móc rozwijać turystykę w regionie. Można nawet powiedzieć, że wyprzedziłam trendy. Miałam nadzieję, że zacznie się rozwijać trend na turystykę kulinarną w takim wymiarze, jak jest teraz.
Dlatego ukierunkowałam swój rozwój naukowy na tę właśnie dziedzinę, dobierając odpowiednie kursy, podnosząc kwalifikacje. Moim zdaniem warto interesować się kuchnią regionalną, bo dzięki temu mamy możliwość poznania miejsca z jego historią, tradycjami i ludźmi, którzy je tworzą. Według zasady: przez żołądek do serca, turyści coraz częściej oprócz interesujących zabytków i programów kulturalnych, szukają miejsc, gdzie można poczuć prawdziwą codzienną lokalność, a także spróbować smacznej, niemasowej i oryginalnej kuchni regionalnej. Tworząc oferty turystyki kulinarnej, wyszukuję interesujące wątki związane z tym miejscem i osobami, które dawniej tu zamieszkiwały czy pojawiały się gościnnie. Tradycyjne dania świetnie uzupełniają historię miejsca, przybliżając dawne dzieje. Wiele ciekawych historii już udało mi się odkryć. Kodeń jest miejscowością wielokulturową, głęboko osadzoną historycznie. Staram się opowiadać jego historię przez kulinaria, z mniejszymi i większymi sukcesami aktywnie promuję Kodeń już od pięciu lat. Udowodniłam, że można z powodzeniem wytwarzać dobrej jakości produkty tradycyjne o wysokich walorach kulinarnych. Ta praca świadczy o przywiązaniu do tradycyjnych wartości, pozwala propagować żywność zdrową, dobrą i tradycyjną oraz szerzyć informacje o regionie.
Dzięki Frykasom z Kodnia, stworzonej przez Panią marce, regionalne produkty stają się rozpoznawalne, turyści z kraju, ale też zza granicy mogą poznać smaki, którymi zajadano się nad Bugiem w XVIII/XIX wieku. Jakie działania Pani podejmuje w celu rozsławienia tych przysmaków?
Wspólnie z rodzicami staramy się angażować w wydarzenia lokalne i regionalne. Trud mój i rodziny wynagradzają kolejne nagrody na festiwalach i konkursach kulinarnych. Mamy pięć wpisów na Ministerialną Listę Produktów Tradycyjnych, 37 tytułów „Najlepszy Smak Lubelszczyzny” i dwie nagrody w konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo Smaki Regionów”. Ten konkurs jest krajowym przedsięwzięciem identyfikującym i promującym produkty regionalne i tradycyjne. Wyróżnia produkty wysokiej jakości. Najlepsze – nominowane w czasie finałów regionalnych – otrzymują oryginalną statuetkę – Perłę. Nasze działania zostały też zauważone przez media. Wśród nich są m.in. udział w akcji „Podróż Coca-Cola po wielokulturowości” i sześcioodcinkowa seria podróżniczo-kulinarna „Smaki Bez Granic” na portalu Onet.pl. W drugim odcinku niezwykłej podróży łączącej tradycje i skarby Polski z wielokulturowością i smakami ze wszystkich stron świata Kodeń odwiedził pochodzący z Meksyku bloger Chido-Fajny. Gościliśmy w TVP3 Lublin, „Pytaniu na śniadanie” TVP i programie „Dzień dobry” TVN. Dla TVN-u nagrywaliśmy Wielkanoc w Kodniu i Boże Narodzenie na Podlasiu. Gniazdo rodzinne rodu Sapiehów i Pannę Apteczkową odwiedził też Mikołaj Rey, znany z formatu #Reygotuje, finalista pierwszej edycji programu MasterChef.
Jest reporterem kulinarnym „Dzień dobry” TVN, prowadzi kanał na YouTube #DaniaMikolaja. Pochodzi z Francji i jest spokrewniony z rodami Branickich i Sapiehów. Razem z Mikołajem odkrywałam jesienne smaki Kodnia. Było to wzruszające spotkanie, zważywszy na odtwarzaną przeze mnie historię rodu Sapiehów. W skrócie, zajmuję się kreowaniem – tworzeniem oraz promocją i rozwojem lokalnych produktów turystycznych, współpracując z samorządem terytorialnym na szczeblu gminnym i powiatowym oraz z przedstawicielami lokalnej branży turystycznej w zakresie promocji turystycznej regionu. Dzięki innowacyjnemu, niestandardowemu wykorzystaniu i promocji zasobów rozwijam u turystów świadomość różnorodności kulinarnej. Uczestniczę w wielu wydarzeniach i konferencjach naukowych o charakterze lokalnym, ogólnopolskim i międzynarodowym.
Dzięki tym staraniom kilka produktów z Kodnia zostało wpisanych na Listę Produktów Tradycyjnych MRiRW. Czym wyróżniają się te produkty?
Na Listę Produktów Tradycyjnych wpisana została Pieczeń z szynki dzika pieczona lub wędzona. Jest mięsem delikatnym, a jednocześnie o wyrazistym smaku przesiąkniętym aromatem ziół i naturalnych przypraw. Kolejnym tradycyjnym produktem jest dzik w cieście. Ciasto, którym jest obłożony dzik, zatrzymuje aromat mięsa. Najlepiej smakuje z sosami przygotowanymi na bazie sosu z pieczenia i owoców: porzeczek, borówek, żurawin, berberysu, derenia. W staropolskiej kuchni była to jedna z najbardziej cenionych potraw. Kolejnym daniem typowo z Kodnia są Kotlety rybne z Sugrów. Ze względu na historyczne uwarunkowania, czyli położenie w lewobrzeżnej stronie Bugu i tym samym ograniczony bezpośredni dostęp do morza, w kuchni kodeńskiej obecne były przede wszystkim ryby słodkowodne, odławiane z jeziora, które otaczało zamek książęcy rodu Sapiehów, stawów i rzek Bug oraz Kałamanki. Kotlety powstają zgodnie z odwieczną recepturą. Najczęściej używa się tu do nich filetów ze szczupaka, lina, karasia, suma lub karpia, a dodatkowo: bułki tartej namoczonej w mleku, cebulki smażonej na maśle, jajek, ziół i przypraw oraz oleju do smażenia czy rybno-warzywnego wywaru do gotowania. Kolejnym lokalnym przysmakiem jest Kisiel z owsa. Ta dość specyficzna, bo niesłodka potrawa przygotowana na bazie ziarna owsa ma ciemnoszary kolor, a na bazie płatków owsianych – jaśniejszy, szaro-beżowy z dodatkiem wody, soli, cukru i drożdży. Ma konsystencję gęstego budyniu z wyraźnie wyczuwalnymi otrębami. Dodatki do kisielu stanowią: pokrojona w drobną kostkę solona słonina, olej lub cukier. Dawniej spożywany był głównie w czasie wielkiego postu oraz podczas Wigilii. Przebywając w Kodniu, warto spróbować także Herbatki księcia Sapiehy. Tradycja zbierania i wykorzystywania w celach leczniczo-konsumpcyjnych ziół na terenie Kodnia jest nadal bardzo żywa. Okoliczni mieszkańcy składają Matce Bożej Kodeńskiej w ofierze wianki z ziół w Święto Matki Boskiej Zielnej. Herbata sporządzana na bazie dziurawca, głogu, melisy, nawłoci i rumianku ma wiele dobroczynnych właściwości, m.in. przeciwdziała zmęczeniu i bezsenności, regeneruje osłabiony organizm oraz przywraca równowagę.
Skąd czerpie Pani wiedzę na temat tradycyjnych produktów, czy też właściwości ziół?
Jestem zafascynowana bogactwem kulturowym regionu. W moim zakresie zainteresowań mieści się zarówno strona praktyczna, jak i historyczno-etnograficzna. Wdrażając się w historię regionu, tworząc markę osobistą, poszukiwałam informacji w lokalnych bibliotekach oraz Bibliotece Publicznej w Białej Podlaskiej z działem Regionalia, która jest skarbnicą wiedzy o regionie Południowego Podlasia. Często korzystam ze zbiorów książkowych mieszkańców Kodnia i znajomych, którzy chętnie się nimi dzielą, bo wiedzą, że stworzę z tego coś interesującego. Podczas procedury wpisu produktów na listę tradycyjnych jest niezbędne przeprowadzenie kilku wywiadów etnograficznych z najstarszymi mieszkańcami miejscowości i zweryfikowanie zebranych informacji z uprawnionym etnografem. Wiedza historyczna to: książki historyczne, etnograficzne, monografie, pamiętniki, dawne książki kulinarne odnoszące się do rodu Sapiehów i Radziwiłłów. Swoją ścieżkę kariery i rozwoju obrałam zgodnie z kierunkiem ukończonych studiów. Z wykształcenia jestem specjalistką ds. zarządzania w turystyce, animatorką czasu wolnego, pilotką wycieczek. Kierunek ukończonych studiów umożliwia mi efektywną promocję lokalności. Studiowałam na wydziale Agrobioinżynierii na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie. Tam miałam zajęcia z technologii produkcji roślinnej, turystyki wiejskiej, więc zapoznawałam się z niektórymi roślinami, a pracę magisterską pisałam na UMCS-ie na wydziale Nauk o Ziemi i Gospodarki Przestrzennej o sylvanoturystyce, o leczniczych właściwościach drzew. Musiałam zbierać dużo informacji na ten temat. Jeżeli mam możliwość, uczestniczę w seminariach na temat ziół. Wyszukuję artykuły na ten temat w Internecie, prasie medycznej, książkach i blogach o ziołach. Informacje są też przekazywane z ust do ust między mieszkańcami oraz między znajomymi, którzy zajmują się podobną tematyką w swoich regionach. Ale ja ludzi nie leczę, mogę jedynie wskazać zioła, które pomagają na pewne dolegliwości na tyle, ile wiedzy posiadam albo sprawdziłam na własnej osobie. W moim zakresie zainteresowań mieści się zarówno strona praktyczna, czyli zbiór i przetwarzanie, jak i historyczno-etnograficzna, zawierająca różne ciekawostki. Dzięki zajęciom, które prowadzę, mogę też zgłębiać wiedzę ludową przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Prowadzi Pani także warsztaty skierowane do dzieci i seniorów, podczas których uczestnicy mogą poznać sekrety tradycyjnych smaków Południowego Podlasia.
Czy widać zainteresowanie zgłębianiem wiedzy na temat tradycji kulinarnych?
Od kilku lat utrzymuje się trend na turystykę kulinarną. Zauważam, że coraz częściej odwiedzają nas osoby chcące spróbować kuchni typowo regionalnej, wytwarzanej na obszarze, który odwiedzają. Ciekawostką może być fakt, że nie są to tylko osoby wyłącznie odwiedzające miejscowość w celach turystycznych, ale też np. osoby, które ze względu na obowiązki służbowe w wolnym czasie chętnie
próbują, poznają i wyszukują lokalnych produktów, których mogą spróbować podczas nawet krótkiego pobytu. Często później kontaktują się z nami za pomocą mediów społecznościowych, chcąc uzyskać więcej informacji, a niekiedy wracają już w celach wypoczynkowych. Dostępne w ofercie produkty tradycyjne i lokalne wpływają na zachowania turystów i decyzje odnośnie kierunku, czasu wyjazdu czy formie spędzania czasu w jego trakcie. Turystyka kulinarna jest istotnym czynnikiem promocji i rozwoju wielu turystycznych miejscowości. Na atrakcyjność tej formy turystyki wpływają elementy takie jak: bogata oferta dań lokalnych, dostępność szlaków kulinarnych, a przede wszystkim przystosowana baza gastronomiczna i przygotowana oferta ze zorganizowanymi warsztatami kulinarnymi w danej miejscowości. Osoby podejmujące pracę w branży turystycznej wiedzą, że współczesny turysta posiada rozległą wiedzę o świecie, jest osobą obytą, często władającą kilkoma lub przynajmniej jednym językiem obcym. Zdolny jest do samodzielnego zorganizowania własnej podróży zgodnie z zainteresowaniami. Dzięki wysokiemu wykształceniu posiada głęboką wiedzę specjalistyczną. Odpowiednio do motywów współczesnego turysty zmienia się też oferta. Wiedza dotycząca potrzeb potencjalnych klientów to kwestia kluczowa. Turyści traktujący żywność jako główny motyw wyjazdu zainteresowani są ofertami, które obejmują dziedzictwo kulinarne i poszerzanie wiedzy. Wyrób tradycyjnych potraw jest okazją do promocji lokalnego i regionalnego dziedzictwa kulinarnego, a także pobudzania lokalnej przedsiębiorczości. Produkty lokalne i regionalne, głęboko osadzone w historii, mające swoje korzenie w tradycji i obyczajach, stanowią o atrakcyjności kulinarnej wielu regionów Polski, w tym także Lubelszczyzny. Na własnym przykładzie doświadczam, że dzięki stworzonej silnej marce osobistej nasze produkty stały się rozpoznawalne, stale się rozwijamy oraz poszerza się grono osób zainteresowanych naszymi produktami.
Jest Pani młodą osobą. Od wielu lat w mniejszych miejscowościach widoczny jest trend emigracji młodych ludzi do większych miast. Pani postanowiła po studiach wrócić i związać swoją przyszłość z gminą Kodeń, dlaczego?
Po studiach zamieszkałam w odziedziczonym po dziadkach domu w prawdziwie sielskiej miejscowości Kodeń i w ten sposób stałam się najbardziej znaną Panną Apteczkową. Zbieram i badam przekazywane ustnie receptury oraz prowadzę zajęcia na ich temat. Pomimo młodego wieku, znalazłam swoje miejsce na wsi i z dużym zaangażowaniem popularyzuję produkty tradycyjne i lokalne z Kodnia. Odnalazłam wspaniały pomysł nie tylko na siebie, ale też na promowanie turystyki kulinarnej na Południowym Podlasiu. Staram się być autentyczna. Jeżeli o czymś opowiadam, to z reguły potrafię też to zrobić, ugotować, podać. Swoją osobą i umiejętnościami daję przykład innym. Zwracam uwagę na produkty wysokiej jakości i to, jaki mają wpływ na funkcjonowanie i organizm. Ale podkreślam, że też jeszcze się uczę i ciągle zgłębiam tajniki sztuki kulinarnej i historii, ziołolecznictwa, ziół.