Od napaści Rosji na Ukrainę minęło 100 dni. Czas okupiony cierpieniem setek tysięcy, strachem milionów. Tysiące zniszczonych budynków, ogromne ilości ofiar. Tym razem naród Polski również stanął na wysokości zadania i mimo tego, że to nie my stanęliśmy oko w oko z okupantem to wykazaliśmy się dużym heroizmem. Od pierwszego dnia wojny polskie społeczeństwo rzuciło się na pomoc Ukrainie. Zawrzało o tym w mediach na całym świecie i z dużym podziwem wśród innych naród spotkała się okazana przez nas szczordość.
Zgodnie z danymi Straży Granicznej (źródło: twitter) od 24.02.2022 do Polski z Ukrainy wjechało 3,792 mln osób. W drugą stronę: z Polski na Ukrainę odprawiono 1,795 mln. W rekordowych momentach polsko-ukraińską granicę przekraczało dziennie 100 tys. osób, uciekających przed wojną. Od paru tygodni ta liczba jest mniejsza i oscyluje między 17-25 tys. dziennie. Coraz więcej osób wraca na Ukrainę: dziennie między 20-25 tys. Oczywiście w tych statystykach ujęte są również osoby kursujące między krajami (np. z pomocą humanitarną). Nie sposób oszacować ile dokładnie osób osiedliło się czasowo w Polsce, a ile zdecydowało się jechać do innych krajów. Zgodnie z danymi (dane.gov.pl z dnia 03.06.2022) około 1,15 mln osób otrzymało numer PESEL. 48% z nich to kobiety urodzone przed 2004 rokiem (pełnoletnie), a 45% to dzieci (osoby poniżej 18 roku życia). Musimy jednak pamiętać, że nie wszyscy Uchodźcy mają już wyrobiony numer ewidencyjny. Niektórzy są tak przekonani, że wojna niedługo się skończy i będą mogli wrócić do domu, że nie decydują się na ten krok. Stąd utrudnione szacunki.

Od pierwszych dni wojny Polacy otworzyli swoje serca i domy dla Uchodźców. Dziesiątki tysięcy ludzi odstawiło na boczny tort swoją pracę i rzuciło się na pomoc. W samej Warszawie do programu wolontariuszy miejskich w pierwszych dniach wojny zapisało się ponad 15 tys. chętnych. (Miasto musiało chwilowo zawiesić zapisy). W całej Polsce organizowano tysiące zbiórek, pieniądze i dary rzeczowe przekazywane były (i nadal są) zarówno dla przybywających do Polski Uchodźców jak też na Ukrainę.
W pierwszych tygodniach obserwowaliśmy znaczne wzrosty sprzedaży (zarówno wartości jak i liczby opakowań) produktów trwałych jak: mąka, ryż, makarony, kasza, papier toaletowy. Zwiększył się również znacząco popyt na produkty dla dzieci.
W drugim tygodniu wojny obserwowaliśmy również wysokie wzrosty kosmetyków podstawowych jak: szczoteczki do zębów, mydło czy podpaski. Uchodźcy docierają do naszych granic często z niewielkimi siateczkami, bez nawet tak podstawowych produktów jak szczoteczka do zębów.
Ze względu na zmniejszającą się liczbę osób przyjeżdżających obecnie nie obserwujemy już tak dużych wzrostów w tych kategoriach, należy jednak pamiętać, że przy ponad 1 mln osób pozostających w Polsce, zwiększyła się liczba konsumentów, co siłą rzeczy będzie przekładać się na zwiększony popyt wielu kategorii.
Tekst: Aleksandra Supranowicz, Analityk danych CMR