Alternatywa dla zakazu handlu w niedzielę (Fot. Shutterstock)

Alternatywa dla zakazu handlu w niedzielę

Polski handloweic naprawdę nie ma łatwo. Jeżeli nie inflacja, to regulacje prawne stają się poważnymi barierami. Wyzwania są po to, aby stawiać im czoła. Co jeśli ich ilość zamiast maleć to wciąż rośnie i zdawać by się mogło, że ta lista nie ma końca? W życiu prywatnym przy dobrym ustaleniu priorytetów wiele spraw da się „bezboleśnie” rozwiązać. A co jeśli zarządzamy placówką handlową? Koszty jej utrzymania nie są małe, załogę pracowniczą należy opłacić, podatki nie dają o sobie zapomnieć, a zamiast pomnażać sprzedaż to po drodze występują pewne ograniczenia.

Unijne regulacje prawne

Spośród krajów Unii Europejskiej 9 na 28 wprowadziło restrykcyjny zakaz handlu w niedzielę. W myśl unijnej dyrektywy częściowy zakaz handlu w niedzielę jest obecny także w naszym kraju. Jak przestawia się bilans nowych rozwiązań? Zależy z czyjej perspektywy. Jak we wszystkim tak w tym są zwolennicy oraz przeciwnicy tego systemu. Osoby zarudnione na stanowiskach ekspedientek/ów na pewno wypowiedzą się na ten temat pochlebnie, gdyż ten wolny czas od pracy mogą poświęcić rodzinie, a co przedsiębiorcami będącymi właścicielami takich placówek?

Alternatywa dla zakazu handlu w niedzielę (Fot. Shutterstock)
Alternatywa dla zakazu handlu w niedzielę (Fot. Shutterstock)

Wyłączenia z zakazu

Zakazem handlu w niedzielę były już objęte placówki handlowe w Polsce, a miało to miejsce do lat 90. XX wieku, po czym zniesiono go. Ponownie został wprowadzony w 2018 r. Wyłączone z tej regulacji prawnej są: stacje benzynowe, restauracje, hotele, instytucje kultury, kwiaciarnie, placówki pocztowe i apteki. Przepisy w tej dziedzinie wciąż są liberalizowane, ponieważ spotykają się z krytyką w wielu środowiskach. Ostatnia nowelizacja ustawy weszła w życie z dniem 1 lutego 2022 r., która wyłącza kilka dat z zakazu niedzielnego handlu, m.in.:

  • dwie kolejne niedziele poprzedzające święta Bożego Narodzenia,
  • niedzielę poprzedzającą święta wielkonocne,
  • ostatnią niedzielę w: styczniu, kwietniu, czerwcu i sierpniu.

Jak by tu obejść zapis ustawy?

My, Polacy jesteśmy znani z tego, że jeżeli jest coś zabronione, to próbujemy ten zapis obejść. Nie inaczej jest w tym przypadku. Co prawda małe sklepy, gdzie sprzedaż w dniu zakazu jest prowadzona przez właściciela placówki jest dozwolona i to jest dobre wyjście z sytuacji dla „mniejszych handlowców”, którzy są w stanie sami takiego dnia pracować, bądź skorzystać z pomocy najbliższych członków rodziny, jednak niezatrudnionych w takim podmiocie gospodarczym. Wprowadzona nowelizacja przewidziała lukę od zakazu, a mianowicie skierowana jest do placówek pocztowych. W rozumieniu art. 3 pkt 15 Ustawy z dnia 23 listopada 2012 roku – Prawo pocztowe, w których przeważająca działalność polega na świadczeniu usług pocztowych istnieje możliwość funkcjonowania takich placówek w niedzielę. Wielu przedsiębiorców z tego skorzystało i udało się po wpis instytucji handlowej do rejestru placówek pocztowych, albowiem takowe usługi mogą być też prowadzone w sklepach. Gdzie jednak jest haczyk? Tkwi on w zapisach mówiących o progach sprzedażowych, które wskazują, że w podmiocie będącym placówką pocztową, przeważający przychód musi być generowany z usług o charakterze pocztowym. Dopóki takie progi nie były ustalone dawały możliwość dla prowadzenia handlu z pełnym personelem dla wielu sklepów. Od kiedy zostało to sprecyzowane, sytuacja uległa zmianie i z polskiego krajobrazu zniknęły zatłoczone sklepowe parkingi w taki dzień jak niedziela z zakazem handlu. Czy jest to korzystne? Konsekwencją takiego zapisu może być pomniejszony wymiar czasu prcowników lub redukcja etatów. Według wielu obowiązująca ustawa nie sprawdziła się i powinna trafić do kosza. Zamiast selektywnych i arbitralnych zakazów, lepiej wprowadzić rozwiązania, które zapewnią pracownikom godny ekwiwalent pieniężny za pracę w niedziele.

Tekst: Marzena Sawczuk

Zostaw komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *